niedziela, 14 lipca 2013
Zapach deszczu
Nieeeee...
To było straszne, nawet mój mózg otępiały przez para-literaturę babską tego nie zdzierżył.
On - samotny ojciec, świetny, ale niemogący się wykazać manager. Ona - porzucona przed ołtarzem, młoda, genialna kreatorka perfum, której stres odbiera zmysł powonienia. Spotykają się i... no właśnie... mdło i z napęczniałym do niemożliwości chrześcijańsko-fatalistycznym patosem.
Przyjemna dla oka okładka, ładny tytuł, w środku kilka całkiem przyjemnych opisów zapachów. I to wszystko. Zdecydowanie nie polecam.
Kristin Billerbeck
"Zapach deszczu"
tytuł oryginału "The Scent of Rain"
tłumaczenie Joanna Dziubińska
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz