poniedziałek, 3 listopada 2014
Belén Martínez Sánchez "Dzień, w którym umarłam"
Bezpretensjonalne, zabawne, lekkie czytadło. Nie udaje niczego: żadnej głębszej myśli, filozofii. Rozrywka w czystej postaci paranormalnego romasidła dla młodocianych. Jedyne zastrzeżenie: czemu znowu anioły są niefajne?
Do książki przyciągnęła mnie okładka wyeksponowana w witrynie mijanej księgarni: tak "mroczna", że aż się uśmiechnęłam... ;-)
Belén Martínez Sánchez
Dzień, w którym umarłam
tyt. oryginału: "Lilim 2.10.2003"
przekład: Dorota Twardo
Wydawnictwo Mira, wrzesień 2014
w wersji papierowej 384 strony
5/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz