piątek, 7 marca 2014

ups... już jest na półce - i co teraz?

Dziś Woblink wygląda wdzięcznie i kobieco. Wokół mnóstwo "babskich" promocji. Aż dziw, że genderyści nie wrzeszczą. A może jeszcze do mnie ten wrzsk nie dotarł, Dzień Kobiet wszak dopiero jutro.
Ja jednakowoż o Woblinku i innych podobnych chciałam...
Otóż w ubiegłym tygodniu rzuciłam się na jakieś promo i kupiłam "Dotyk Julii". Kliknęłam, sfinalizowałam, przechodzę do biblioteczki, żeby od razu pobrać i cóż widzę:
Jest już na półce. Zezłościłam się na siebie, że w swojej bibliotece Calibre nie sprawdziłam, po czym napisałam do Woblinka z prośbą o pomoc. Przemiła pani Katarzyna, z którą już nie raz korespondowałam w sprawie troszkę podobnej i jeszcze dodatkowo drm-a, bardzo szybko odpisała, że oczywiście plik wymienią na inny, przy czym granicą jest cena 11,25 zł, bo tyle zapłaciłam za "Dotyk...". Wszystko pięknie, tylko cena wyjściowa "Dotyku..." to 25 zł, kupiłam go w promocji i właściwie oczekiwałabym, że mogę wybierać wśród książek do tej właśnie kwoty przynajmniej w obrębie wydawnictwa, ale niestety. Wcześniej miałam podobną sytuację, ale nie grymasiłam wcale, bo kupiłam tę samą książkę w Woblinku i ebookach.Allegro. Woblink poszedł mi na rękę i wymienił plik. Duża uprzejmość.
Teraz jednak czuję się nieco rozczarowana. Woblink ma wyłączność na publikacje Znaku i, jak mi się wydaje, Otwarte. W żadnej innej e-bookowni nie mogłabym kupić "Dotyku Julii". Miałam ją już na półce. Oczywiście mogę mieć kaprys i z niewiadomych powodów kupować po raz kolejny tego samego e-booka. Mogłabym na przykład podarować go komuś, o ile w ogóle z poziomu biblioteki byłaby taka możliwość, ale nie ma. Niezależnie od wszelkich kaprysów oczekiwałabym, że wyskoczy mi  przed oczy okienko z informacją, że taka pozycja znajduje się już na mojej półce. Dla schowka jest to możliwe, więc dlaczego nie dla biblioteczki?
Rzuciłam się sprawdzać, czy w innych księgarniach również tak łatwo zdublować e-booka. W Virtualo, bez dodatkowych komunikatów zostałam przekierowana do płatności. W Publio i Nexto to samo.
I wreszcie jest! Ktoś pomyślał:
Pojawił się komunikat. Książki w obu przypadkach zostały usunięte z koszyka i słusznie. Nie mam prawa odsprzedać podpisanych mną plików. Książki, które chciałabym komuś podarować muszę kupić nieco inaczej.
Póki co punkt dla ebooków.Allegro i ebookpoint.
I prośba do pozostałych: zróbcie coś, żeby zdublowanie e-booka w obrębie Waszej ebookowni nie było możliwe. Albo przynajmniej nie było tak proste.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz