O pierwszych dwóch częściach, czyli "Dotyku..." i "Sekrecie..." już było, przyszła pora na trzecią część i, mam szczerą nadzieję, ostatnią.
"Dar Julii" nie wnosi kompletnie niczego do opowieści. Pełno w nim jojczenia, rozterek, miłosnych wzlotów i upadków. Masakra. Julia niby poznaje swoją siłę, nabiera pewności siebie, a jednocześnie w dalszym ciągu jest bluszczowatą panienką. Adam staje się jękliwą babą, Warner jest, delikatnie mówiąc, dziwny, a Kenji jest tak dobrym kumplem, że musi być gejem ;-) I oby tylko autorce nie przyszło do głowy, że trzeba tę historię ciągnąć dalej.
Żadna z książek o Julii nie była testowana jeszcze na Córce. Jestem ciekawa jej opinii, ale popędzać jej nie będę. Może nastolatkom się spodobają rozterki w miłosnym trójkącie.
Z dystopii zrobił się cienki romansik, a kilka zgrabnych zdań i przyjemna okładka nie ratują powieści. Powiedziałabym, że na czytanie szkoda czasu, ale jak już ktoś przeczytał dwie pierwsze części, to prześlizgnięcie się przez trzecią nie zaboli.
Tahereh Mafi
Dar Julii
tyt. oryginału: "Ignite Me"
przekład: Małgorzata Kafel
Wydawnictwo Otwarte, Kraków, maj 2014
w wersji papierowej 384 strony
3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz