wtorek, 29 października 2013

Phoenix i Kazanecki

Przesadziłam z industrialnością płyty "Skyworld". "Winterspell" przypomina mi miejscami tańce dworskie, bo ja wiem, XVI-wieczne może. W "Blackheart" urocze smyczki, słodkie i słoneczne jak z irlandzkich klimatów.
Zastopowało mnie "Realm of Power".
Czy ktoś pamięta serial "Czrne chmury", dzielnego Krzysztofa Dowgirda galopującego na swoim rumaku? Ha! I to była muzyka, dla której warto było po raz kolejny zobaczyć czołówkę przynajmniej do momentu pojawienia się Starosteckiej. 

 
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że w "Realm of Power" Phoenixa pobrzmiewają nutki "Czarnych chmur" Waldemara Kazaneckiego. To podobne brzmienia charakterystyczne teraz dla "trailer music" czy "epic music".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz