czwartek, 7 listopada 2013

merlin

Wczoraj Merlin zawiadomił mnie, że pojawi się książka z kręgu moich zainteresowań, mianowicie nowy Montalbano Calilleri'ego. No i trochę mnie rozdarło, bo to akurat jedna z książek, które kupię jak najszybciej, ale gdzie-taniej, co z kolei przypomina mi o nowym projekcie ustawy o książce, od którego nóż mi się w kieszeni otwiera... ale to może później.

Merlin, jak wiele ostatnio portali, które odwiedzam, zrobił się modułowo-obrazkowy. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że projektantom stron najbardziej zależy na użytkownikach urządzeń mobilnych. Takie moduły, duże obrazki, chyba stosunkowo łatwo ogląda się na smartfonach i innych tabletach.
Wracamy do przekazów obrazkowych. Zdjęcie, to hasło. Chcesz wiedzieć więcej, wchodzisz głębiej, ale być może wystarczy jak tylko przeskanujesz ikony.
Tak wygląda onet, gazeta, allegro, ebay... Pewnie się przyzwyczaję do tej estetyki, ale trochę żal, że informację zastępuje reklama.

Ciekawa informacja pojawiła się po Targach Książki w Krakowie, oczywiście nie żebym w Krakowie była, ale Świat Czytników jest niezawodny.
I tak sobie przypomniałam debiut eBaya, wielką, szumną konferencję prasową z mizernym rozpoznaniem rynku i bez świadomości istnienia silnego już Allegro. Tak naprawdę nie serwis aukcyjny interesował internautów, a PayPal, bo analogicznego narzędzia u nas nie było.
W każdym razie zastanawiam się, czy to nie reakcja na wejście Amazonu do Polski. Tutaj nie będzie starcia tytanów. Merlin może i duży jest, ale gdzie mu tam do Amazonu i jego produktów - Kindle to marka. Poza tym jeśli Empik nie stworzył platformy, to uda się to Merlinowi? Troszkę wątpię. Z drugiej strony z czymże ten Amazon do nas wkracza? Z centrum logistycznym?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz