Ha, no tego się nie spodziewałam. Jestem skrajnie niekonkursowa, ale wysłałam lepieja na konkurs wielkanocny Woblinka i Rebisu (a co mi tam) i hurra! mam dostać książkę wydaną przez Rebis. Jako, że rozrywkowego Żelaznego Druida od dawna mam skompletowanego, Bobby Dolar jeszcze nie ma kontynuacji, "Zoo City" czeka na swoją kolejkę, a Monsa Kallentofta muszę najpierw wypróbować, zanim rzucę się na kolejne części, postanowiłam postawić na klasykę, a dokładniej na Philipa K. Dicka.
"Diunę" Herberta odrzuciłam, bo parę lat temu dość mocno mnie zmęczyła i choć mi się podobała, raczej do niej nie wrócę. Tak więc Dick pozostał sam na placu boju.
Niestety przegapiłam "Ubika" za 8 zyli na zabugowanych swego czasu ebookach.Allegro... Teraz mam okazję skorzystać z giga okazji, czyli książki za free. Moja zdolność decyzyjna zdechła po utworzeniu listy:
Wbrew wskazówkom zegara
Blade runner. Czy androidy marzą o elektrycznych owcach? (mamy w pięknym wydaniu na półce, ale to cegiełka i w twardej oprawie...)
No i co tu wybrać?
A czytnik został zgarnięty za:
"Lepiej lepić jest lepieje,
niźli "Kiepskich" śledzić dzieje."
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz